Ten artykuł poświęcony jest kobietom, które rozważają zajście w ciążę i jednocześnie z różnych powodów się tego obawiają. Nasze przemyślenia opierają się na licznych historiach kobiet, które słyszymy nie tylko w swojej pracy, ale chociażby w najbliższym otoczeniu. To właśnie bogactwo tych przeżyć, niekiedy niezwykle trudnych, skłoniło nas do dyskusji na temat psychologicznego aspektu przygotowania się do ciąży.
Rewolucja w dobrej sprawie
Ciąża to stan wyjątkowy, obfitujący w wiele zmian. Organizm kobiety w naturalny sposób przebudowuje się i reguluje tak, by kształtować nowe życie. Akceptacja zmiany funkcjonowania naszego ciała, jego kształtów, niejednokrotnie staje się dla nas wyzwaniem. Nie pomagają nam wówczas efekty “burzy” hormonów, która rozpoczyna się w momencie zapłodnienia. Ta rewolucja zachodząca w ciele ma za zadanie zapewnić jak najlepsze warunki do rozwoju dziecka i przygotować przyszłą mamę do porodu. Jej kosztem jest między innymi tak dobrze znana “huśtawka nastrojów”. Warto wspomnieć w tym momencie, o jeszcze jednej zmianie jaka zachodzi w ciąży – na poziomie świadomym, a może przede wszystkim nieświadomym, zaczyna w nas powoli kiełkować myśl o zbliżającej się nowej, nieznanej dotychczas (w przypadku pierwszej ciąży) roli matki.
Przygotowanie emocjonalne jest ważne
Nie dziwi więc fakt, że w obecnych czasach, my kobiety, coraz częściej staramy się zadbać o własne zdrowie jeszcze przed tym ważnym wydarzeniem. Konsultujemy się z lekarzem, stosujemy suplementację, staramy się zdrowo odżywiać i ćwiczyć. Warto jednak zadać sobie pytanie czy w tym czasie w równej mierze dbamy o swoje emocje? Czy pozwalamy sobie na wszystkie myśli i uczucia, które się w nas pojawiają? Czy jesteśmy ze sobą szczere?
W psychologii, właściwie we wszystkich nurtach, od lat szerzy się wiedzę na temat tego, że mamy pełne prawo do przeżywania całego wachlarza emocji: smutku, rozczarowania, radości, lęku, złości czy tęsknoty. W rzeczywistości często o tym zapominamy albo zwyczajnie nie przywiązujemy do tego wagi. Może być również taka sytuacja, że niektóre z tych naturalnych emocji bywają dla nas zbyt trudne lub negatywnie odbierane przez otoczenie i odsuwamy je od siebie.
Z poradni pamiętam kobietę, która bardzo skupiła się na myśli, że chce mieć zdrowe dziecko i zupełnie zignorowała w sobie pragnienie posiadania córki. Podczas badania USG usłyszała, że spodziewa się syna i przeżyła ogromny żal. Uczucie rozczarowania było na tyle silne, że wzbudziło w niej poczucie winy. Kobieta myślała, że tymi emocjami odrzuca własne dziecko i tym samym je krzywdzi. Podczas wizyty razem z Pacjentką skupiłyśmy się na pojawiających się emocjach – poczuła ogromną ulgę słysząc, że ma prawo czuć się rozczarowana. Przyjęcie i zaakceptowanie tego faktu wzbudziło w niej z czasem nową emocję – radość z syna.
W społeczeństwie przyzwolenie na opisane powyżej odczuwanie wydaje się nadal zbyt małe. Trudno nam często zaakceptować myśl, że ciąża to stan ambiwalentny. O ile obraz kobiety, która spodziewa się dziecka i jest przepełniona szczęściem, jest dla nas naturalny, o tyle wizja kobiety płaczącej i przestraszonej wydaje się być nieprzystająca. Tym samym, jeżeli planujemy zajść w ciążę, może rodzić się w nas presja wyłącznie radosnego oczekiwania na “dobrą nowinę”. Lęk, obawa czy złość w takiej sytuacji nie mają szans dojść do głosu, aby przekazać nam ważną informację jakimi są: “boję się jak sobie poradzę”, “czuję złość, bo nikt mnie nie rozumie”, czy “chce mi się płakać, bo tak naprawdę nie wiem czy chcę mieć to dziecko”.
Zobaczyć (emocje) znaczy zrozumieć
Na jednej z superwizji usłyszałam pewną ciekawą metaforę: „Za oknem szaleje burza. W pokoju siedzi małe dziecko i słyszy różne przeraźliwe odgłosy dochodzące z zewnątrz. Jest bardzo przerażone, ponieważ wyobraża sobie, że za oknem czai się wielki zły duch. Aby się przekonać, że ponure dźwięki to nic innego jak efekt burzy, dziecko podchodzi do okna i widzi co tak naprawdę za nim się kryje. Ujrzawszy tylko gałęzie i podmuchy wiatru uspokaja się. Wie, że wyobraźnia sobie z niego zadrwiła”.
Przenosząc tą metaforę do naszego tematu można by powiedzieć: zobaczyć znaczy zrozumieć, ochłonąć. Emocje takie jak lęk, niepokój czy złość niejednokrotnie piszą w naszych głowach najgorsze scenariusze. Tylko przyjrzenie się im z bliska pozwala je oswoić.
Zadbać o swoje emocje znaczy również dać im czas. Należy pamiętać, że jeżeli rozmyślamy na temat ciąży, to mamy także za sobą różne doświadczenia. Niejednokrotnie są to przeżycia trudne, wręcz traumatyzujące. Do poradni przychodzą kobiety, które doświadczyły wcześniej poronienia czy śmierci dziecka. Myślą o kolejnej ciąży i jednocześnie bardzo się jej boją. Rozmawiamy z kobietami, które od wielu lat starają się zajść w ciążę i są po nieudanych próbach, a także z takimi, które mają już dzieci, jednak przeszły wcześniej ciężki poród. Wydarzenie to zapadło im w pamięć na tyle mocno, że wciąż myślami do niego powracają. Spotykamy także kobiety, które dotychczas nie były w ciąży, a doświadczają całego wachlarzu emocji, zwłaszcza lęku przez nieznanym. Chcemy podkreślić, że każda z tych kobiet ma prawo zatroszczyć się o siebie i o swoje emocje. Nie muszą być z nimi same. Dziecko z przytoczonej wcześniej metafory jest osamotnione w swoim lęku, to co może mu pomóc to obecność drugiej osoby, która weźmie je za rękę i podejdzie z nim do okna, będzie mu towarzyszyć.
Jak oswoić emocje?
W przyglądaniu się własnym emocjom i ich przeżywaniu może nam pomóc rozmowa z bliską osobą. Ważne by była to osoba, która nas nie ocenia, potrafi spokojnie i uważnie wysłuchać to co mamy do powiedzenia i nie będzie się starać uciszać naszych emocji słowami “nie płacz”. Na rynku znajdziemy także mnóstwo książek z zakresu psychologii emocji, a w Internecie ciekawe wykłady psychologów, które mogą być dobrym początkiem do refleksji nad własnymi uczuciami i potrzebami. Warto także wspomnieć, że istnieją grupy wsparcia, w których kobiety w atmosferze zaufania mogą opowiedzieć własną historię, przyjrzeć się emocjom, a także zauważyć, że nie są same w swoich doświadczeniach. Zadbać o siebie można także na spotkaniu z psychologiem czy psychoterapeutą.
Pamiętajmy, że jeżeli pozwolimy sobie przeżyć wszelkie emocje, zwłaszcza te trudne to otworzymy przestrzeń na nowe. Możemy bardzo pozytywnie się zaskoczyć.
Arleta Topolewska i Marlena Mitros-Dziuba
Arleta Topolewska – Psycholog, Szpital Uniwersytecki Nr 2 im. Dr. J. Biziela w Bydgoszczy
Marlena Mitros-Dziuba – Psycholog, Wojewódzka Przychodnia Zdrowia Psychicznego w Bydgoszczy, Poradnia Psychologiczna dla Dzieci i Dorosłych – Przychodnia Bajka w Bydgoszczy
Fachową pomoc znajdziesz w:
Wojewódzkiej Przychodni Zdrowia Psychicznego
Przychodni Bajka